Tytuł może kontrowersyjny. Jednak prawdziwy oszczędzałem od małego, jak nie w skarpetę to w świnkę. Którego dnia postanowiłem założyć ks oszczędnościową.
Wpłacałem, potem wyjechałem, wyprowadziłem się z mazur a ks zgubiłem gdzieś w stercie papierów.
Dziś mojego brata żona ją odnalazła i sprawdziłem co tam jeszcze jest
okazało się że mam jeszcze 418, 29 zł na książęce. Ostatnia operacja z 2008 roku. Ciekawe czy te pieniądze jeszcze są. Jutro się dowiem i powiem
no i się zgubiłem na oszczędzaniu bo nawet nie wiedziałem ile mam i że w ogóle mam